Ostatnio po szkole poszłam do Rossmana, aby zakupić kilka potrzebnych kosmetyków (o nich wkrótce będzie post). Będąc już przy kasie zauważyłam peelingi i maseczki w saszetkach. Najbardziej rzucił mi w oczy peeling gruboziarnisty do cery mieszanej, tłustej i trądzikowej od Bielendy. Sprzedawane są po 2 saszetki i płacimy za taki "zestaw" niespełna 3 złote. Producent zapewnia, że kosmetyk ten jest porównywalny z zabiegiem diamentowej mikrodermabrazji i może stanowić alternatywę dla wizyt w salonach kosmetycznych.
Po zrobieniu pierwszego peelingu byłam zaskoczona jego efektem! Moje pory zostały błyskawicznie oczyszczone i przestałam je w zasadzie zauważać. Skóra stała się gładka i miła w dotyku niczym jedwab. Bardzo dobrze usuwa martwy naskórek, dzięki sporej wielkości drobinek. Dodatkowo zachwyt wzbudza świeży zapach i żelowa konsystencja, przez którą wygodnie się ją rozprowadza i kosmetyk nie spływa po twarzy.
Ważnym składnikiem są także kwasy AHA, które pomagają przy tłustej cerze.
Jutro po szkole biegnę zrobić zapas, bo aż się boję, że go wykupią!! :)
Muszę poszukać go u siebie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, trwa właśnie 5 rozdań z atrakcyjnymi nagrodami ;)
http://mietowe-love.blogspot.com/
Warto szukać! :)
Usuńnaprawdę świetny blog.
OdpowiedzUsuńDodajemy do obserwowanych? Ja jak najbardziej tak!
http://ulotneechwilee.blogspot.com/
Pewnie! Już. ♥
Usuńświetny blog i recenzja
OdpowiedzUsuńobserwuje i licze na to samo
http://sotheemily.blogspot.com/
Obserwuję już od jakiegoś czasu. ;)
UsuńO proszę :) Ja lubię ten od soray'a! :)
OdpowiedzUsuńO, jeszcze nie próbowałam! :)
UsuńTak serio… to bardzo ciekawy post :)
OdpowiedzUsuń